OSTANIA PODRÓŻ MOJEGO OJCA
Każdy czas ma swoją strefę płaczu
Cisza jest wtedy najpiękniejszą muzyką
Słowa wypowiedziane wracają jak bumerangi
Stoję a obok mnie uleciało życie mego
ojca
Myśli moje jak dym z rodzinnego ogniska
Słowa o wojnie strajkach i cenach
Pozostają przebrzmiałym echem
Wystarczy teraz ich nieobecność
Tata już jest na drugiej stronie życia
Podróż tak odkładana dokonała się
Nie czuję tu obecności śmierci
Wszystko jest takie naturalne
Jak życie i jak śmierć
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.