ostatni miesiac życia
Taki nasz los...
Ostatni miesiąc na tym świecie
ostatnie chwile życia
Byłam przeciez dobrym czlowiekiem
Czemu szczescie mnie porzuca?
Ostatni dzień mojej męki
podróz teraz sie zaczyna
Powiem jedno krotkie "dzieki"
I stad szybko znikam...
Nie.nie ze wzgledu na brak wychowania
nie chce znowu żegnać bliskich
Nie mieć wspomnień z tego pozegnania
Lecz wspominać zawsze wszystkich...
Sekunda...ta czy nastepna?
chce uciec
Biegne,potykam sie, ale nie zatrzymuje
Biegne
Nic mnie nie powstrzyma
Chowam sie w czarnym kącie
z dala od swiata
z dala od niej
chowam sie...
Lecz przed nia sie nie da
Podchodzi...Jak czarna dama...
unosi sie za nia jęk i krzyk
Podchodzi tak słodko jak do dziecka mama
Podaje swą dłoń,ciepłą, tak gładka
Zacheca bym poszla jej sladem
wstaje łatwo...
I ide szczesliwa
Ona śmierć sie nazywa...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.