ostatni niepoganin
Kiedy wyruszę do Meksyku
nie bądź złośnicą ani świętą:
rozpuść maliny na języku,
by nasze noce zapamiętać.
Napij się wódki bez zapitki
tak aby wszyscy się zdziwili,
że mogłem być dla ciebie wszystkim
kiedy marzyłem o tequili.
Ty jedna wiesz, że kiedyś muszę
odejść, bo ciągle jeszcze mogę
zapalić w cieniu pod kaktusem
fajkę pokoju z panem Bogiem.
autor
z nick-ąd
Dodano: 2018-04-07 13:09:11
Ten wiersz przeczytano 473 razy
Oddanych głosów: 15
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (12)
Bardzo fajny i ładny wiersz:)pozdrawiam cieplutko:)
Zawsze na tak ! Lubią Twoją poezję!
lubię tak, oj, lubię :-)
"póki życia w nas" :)
obieżyświat zostawia kochankę :) ale jak ładnie ją
poucza :))
Ładnie ujęte przemijanie.
ciekawy wiersz warty uwagi.
Pozdrawiam:)
Marek
Cfanego niesie do Meksyku,
chce więc zapewne zadać szyku.
Pozdrawiam, Miłej soboty.
fajka pokoju w panem Bogiem..dobre warto było
zaglądnąć:))
Witaj z nick-ąd. Bardzo ładny wiersz. Pozdrawiam :)
"Fajne"*
Fajna motywy indiańskie w tytule i treści tego
melodyjnego tekstu. Podoba się. Miłego dnia:)
Mega fajny wiersz, dobrze się go czyta, pozdrawiam :)