ostatni oddech miłości
do ulotnych chwil do zapomnianych snów do cichych westchnień....
mijamy sie
plastikowi ludzie
plączemy mysli
setki słów
potok wspomnien
zlewa sie w szarą całość
plastikowi ludzie
po co przychodzicie?
zakłamani
ze sztucznym uśmiechem
tłamsicie mnie
ranicie
po co przychodzicie?
plastikowi ludzie
zderzami sie w swiecie bez przyszłości
uśmiechamy choć nie wiemy po co....
manekiny społeczeństwa
bez wyrazu
szara masa
nijaka
chcemy być inni a stajemy sie tacy sami jak
plastikowi ludzie
do obrazu na ścianie który spływa ciepłym spojrzeniem
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.