Ostatni walc
proza
Ścieżka, którą samotnie podążał była źle
wydeptana. Chciałby z niej zawrócić ale
pamięć
nie pozwalała zapomnieć o towarzyszce
życia,
którą pochował w przeddzień rubinowych
godów.
Odpoczywając po skromnym obiedzie w
wiklinie
na biegunach, pod przymkniętymi powiekami
zobaczył piękną dziewczynę, którą
pokochał
sercem i zmysłami.
Nie przestawała uśmiechać się do niego.
Melancholia przywiodła na myśl dzień
upalnego
lata, kiedy to dla dwóch figlarnych
dołeczków,
młodzieniec, jak źrebak po zielonej łące
hasał.
Zerwane stokrotki i zioła, w zręcznych
dłoniach
zmieniły się w wielobarwny, pachnący
wianek.
Z wdziękiem dekorując głowę wybranki
serca,
deszczem czułych słówek obsypywał
ukochaną.
...
Jej linie papilarne na klawiszach
fortepianu
pokrył stary kurz. Na ażurowym obrusie,
w otwartym albumie widniało ich
ostatnie,
wspólne zdjęcie a na nim róża, czerwona
jak usta, do których nie przestawał
tęsknić.
Patrząc na zachmurzone niebo za oknem,
pomyślał, że kiedyś i on zamieszka w
nim.
Chcąc zagłuszyć ciszę, włączył starą
płytę,
pogwizdując pod nosem, ruszył do tańca.
Wirując posuwistym krokiem wokół stołu,
zataczał coraz większe kółka.
Z lekkością w sercu i na duszy przez
chwilę
był najszczęśliwszym człowiekiem na
świecie.
W pewnym momencie doznając bólu w
okolicy
mostka, z grymasem na twarzy i bez
władzy
w nogach upadł na podłogę.
...
Ktoś długo dobijał się do drzwi.
"Komu w drogę temu czas"
Komentarze (163)
Jolu, Dorotko, Wandeczko i Teresko, dziękuję i
cieplutko pozdrawiam :))
świetna historia pozdrowionka
Zatrzymałaś mnie pięknym wzruszajacym opowiadaniem
Pomilczę podumam Wandeczko :)
Już tu byłam wenuszko, ale z przyjemnością wróciłam.
Takie życie...
Pozdrowienia przesyłam-)
Bardzo ładnie nakreślona opowieść... moc pozdrowień
Najważniejsza jest rodzina, Wena w lesie, Bej poczeka
:))
Pani Wanda nas coś zaniedbuje... :(
Pozdrawiam serdecznie :)
ooo... co za historia... odszedł, a może po prostu
wrócił do niej
Przemijanie ......... nieuchronne ....pozdrawiam
jagodo, dziękuję za przeczytanie, Twoją wiadomość
przyjęłam ze smutkiem.
Moja wnusia ma też na imię Jagoda. Pozdrawiam :)
Piękny, w moim przypadku zabrakło 7 miesięcy do
rubinowych godów.Tak czasem w życiu bywa .Pozdrawiam
:)
Dzięki piękne za obecność pod moim wierszem Wandziu,
no cóż fajnie, że wiersz cenny z uwagi na treść,
szkoda że forma już nie przypadła Tobie do gustu
gustu, mimo, że starałam się pracować nad jednym i
drugim.
Miłego tygodnia Wandziu życzę.
Piękne.. choć bardzo smutne..
Pozdrawiam :)
Przepięknie serdecznie pozdrawiam
Ciekawie opisałaś miłość do ukochanej i tęsknotę za
nią :)