Ostatni wiersz... pogrzeb poety.
Atramentowymi ustami
rozkosz maluje, by pod
postacią magicznych
znaczków przekazać ci
ciepło mych dłoni.
A ty...
Niezdarnie mnie rozbierasz
z niedopowiedzianych zaklęć,
tylko po to aby rozwikłać
zagadkę moich myśli.
Już świta a ja zostałam
nieodgadnięta... może
to pora do wyrzucenia
pióra?
autor
Amatorka
Dodano: 2006-08-25 12:38:30
Ten wiersz przeczytano 694 razy
Oddanych głosów: 20
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.