Ostatnia pieśń starego barda
Ciemną nocą niebo zwisa nad naszymi
głowami
Oświetleni lampionami niczym gwiazdy
Wesoło do nas mrugają
Przy ognisku wędrowny pieśniarz
Na swej gitarze ckliwą śpiewa balladę
O miłości, co dookoła szaleje
Ich serca szalone gorącym rytmem bije
Krew ognistym tchnieniem buzuje
Kochają, całują na wylot wszystko
ukazują
Niczym obrazki przesuwane
Kiepskim niemym filmie w kinie wyświetlanym
W książkach na tysiącach stron opisane
Miłości dwojga ludzi: mężczyzny i
kobiety
Jakie różne mamy tego oblicza?
Bywa wierna niespokojna, szalona
niespełniona
I taka dojrzała zmysłowa
Radosna i pełna rozpaczy za każdym razem
inna
W każdej odnajdziemy fragmenty naszego
życia
I pieśń wędrowca
Co na swej starej gitarze historie
opowiada?
Może niewiele znaczą,
Ale miłosne opowieści
Odrobinę szczęścia wnoszą do naszego
okrutnego świata
Posłuchaj mnie!... Ostatnie dźwięki
zamierają śpiewu barda
Komentarze (1)
Bard jest potrzebny Niech zawsze śpiewa o miłości i
głośno a dźwięki gitary dadzą radość smutnym sercom i
wzruszą Bardzo piękne słowa wiersza:)