Ostatnie CV
Ciepły powiew miesiąca
rosa myje trawę
każda kropla lśni
ptaki śpiewają
dźwięki płyną po łąkach.
Mnie takie zjawiska nie cieszą. Słuch i
wzrok zanika. Sprawy wyglądają niedobrze.
Koguty pieją przerywanym głosem. Dociera do
mnie myśl - Jestem Stary!
Chciałbym popędzić przed siebie galopem,
bodaj nawet złamać nogę. O lasce nie
mogę.
Dorzucam do ognia, by ogrzać stare kości,
trochę dębowej kory, zeszyty zapisane
drobnym maczkiem, luźne kartki. Sznurek
nawijam w kłębuszek, może się przyda.
Twarz mam jak surowe mięso przygotowane na
kotlety. Nalane oczy krwią, z dwoma
podpuchniętymi torbami. Pewnie chorą mam
wątrobę. Odkąd pamiętam ostro piję, to z
tęsknoty. Nikt nie lubi, gdy rzeczy nazywa
się po imieniu.
Wargi mam jak pokręcone rozjazdy kolejowe.
Kiedyś były pergaminowe. Patrzę ustami, gdy
szerzej otworzę, uzębienie wygląda jak płot
po wiejskiej zabawie.
Mój siusiak skurczył się ogromnie. Wytężam
się i stękam, kropelka co chwila spływa po
kropelce.
- Wołali na mnie Strażacka Sikawka.
Słoneczko migocze jak świeca, która ma za
chwilę zgasnąć. Nie zachodźże słoneczko, bo
dostanę apopleksji.
Teraz jestem czerstwym ciasteczkiem z
licznymi brodawkami. Wybierałem dziewczyny
jak rodzynki z tortu. Sen płytki,
koszmary.
Budzę się zlany potem.
Kolejny dzień wspomnień.
Wyglądam jakby przepiłowano mnie na pół,
później sklejono i zbito gwoździami
nierówno.
Nosiłem dziewczyny na ramionach, zostawiały
zapach białej bielizny na karku. Wędrowały
mrówki po plecach.
Pomyśleć tylko, że mój obecny stan powstał
z przyczyn pisania przeze mnie wierszy.
Pisałem o włosach czerwonych, gdy była
jesień. O pszenicznych w lipcowe dni z
aureolą śpiewu skowronka. O miłościach też
było niemało. Wiele nocy nie przespałem.
Starałem się jak mogłem.
Żeby od razu PREDESTYNACJA?
Ty przepracowałeś w życiu tylko sześć
dni.
Teraz masz wolne i odpoczywasz. Uwielbiają
Cię tłumy. Wiecznie jesteś na chodzie i
sprawny. Jak to zrobiłeś.
Pewnie nie napisałeś żadnego wiersza w
życiu swoim. Nie wiesz jaki to wysiłek i
trud.
Większy niż stworzenie świata.
Masz przed sobą duszę artystyczną,
powinienem mieć taryfę ulgową i punkty.
Kto będzie pisał w niebie teksty dla chórów
anielskich?
- Dlatego uprzejmie proszę szanownego
starca, o przyjęcie mnie w poczet poetów
niebiańskich. Jestestwo moje ubożeje.
- Ucałuj moją siwą brodę i dłoń.
- Pójdę na naradę.
- Myślałem, że jesteś spółką
jednoosobową.
- Myślenie szkodzi zdrowiu i zabija.
- Zaczekaj na dole - Zadzwonię.
Skąd ja to znam.
- Wiesz, ile wysłałem CV i nic.
- Na mnie możesz zawsze liczyć.
Komentarze (16)
Ze mną nigdy nic pewnego :))
I teraz już mnie nie ma
...
Ale Jesteś.
:))))
Po tym będę miała koszmary nocne...
No nawet się nie nadaje do skomentowania. Gdybyś
chciał rekomendacje, służę :)))
Co to za Wariat? :)
Ironicznie czyta się jeszcze lepiej
A mnie ciekawi jak jest tam na górze gdziekolwiek to
jest,
bo tak sobie myślę, że nie za ciekawie
jeżeli tam są ci sami, co stąd odeszli
to nic się nie zmieni więc po co umierać?
CV do Pana Boga? On wie o nas wszystko, bez pisania...
Tak jakbym znał ten styl,tylko pod inną ksywką.
takie masz plany ... świąteczne :(
:)
- fascynująca pogawędka - czyta się!
- fascynująca pogawędka - czyta się!
Czasem niebo w gębie jest zapowiedzią piekła w
żołądku.
Sławomirze!
Dziękuję za protekcję.
Moja znakomita poezyja, powiem skromnie nominowana do
małego nobla sama się obroni.
Znakomicie opisałeś starca flakonie. Masz faktycznie
talent. Jakby prędzej od Ciebie widział św. Piotra, to
szepnę mu do ucha słówko o Tobie.
Ale kto z nas dwóch będzie pisał teksty dla chórów
niebiańskich, zdecyduje sekretarz pana Boga.
Pozdrawiam serdecznie :)
bardzo fajny wiersz ..uśmiechnąłem się ...
Bardzo mroczny wiersz, pozdrawiam :)