Paciorkiem łez
W chłodnych pocałunkach świtania
sekundy wilgotniejącej beznadziei
na spękanych ustach wyczekiwania
w kropelkach żalu znikają po kolei
W szeptach księżyca srebrną strugą
nawykowym snem płyniesz powoli
chciwe nadzieje za powieką puchną
spadając z urwiska skalistej niedoli
W nadwrażliwości zapachu poranka
niedotykalny brzeg Twojej miłości
otulony woalem milczącego trwania
całe moje serce tęsknotami obszył
W niemym wrzasku rozdartych wiar
zboczem nicości me życie się toczy
w oczach wezbrał nieutulony strach
i paciorkiem łez po policzku kroczy
Komentarze (1)
"(...)W niemym wrzasku rozdartych wiar
zboczem nicości me życie się toczy
w oczach wezbrał nieutulony strach
i paciorkiem łez po policzku kroczy"
Twoje wiersze Piotrze to poematy tesknoty...