Pamietam...
bo czasem jedna mała mrówka znaczy więcej niż tysiące pięknych motyli
Pamiętam ...
panował wtedy gwar
ludzie przechodzili obojętnie
przedzierając się przez brudną ulicę
obrzucając mnie czasem zdziwionym
spojrzeniem
Pamiętam ...
chcieli o to spytać
pogiętymi słowami którym brakło odwagi
by się odezwać do burego kota
zmartwionego cała zaistniałą sytuacją
Pamiętam ...
jak potrącali mnie szarymi ramionami
do których kiedyś były przytwierdzone
skrzydła
zlepione z marzeń oraz pragnień
które wygasły wraz z ich szarzejącym
życiem
Pamiętam ...
ich ciągłe uśmiechy przyklejone na stałe do
duszy
która chciała płakać wraz ze mną
nad tymi wszystkimi rozdeptanymi
mrówkami
oraz nad ich malutkimi piórkami mrówczych
gęsi
Pamiętam ...
stanąłeś obok mnie w zadumie
przyglądając się tym biednym mrówką
objąłeś mnie ramieniem anielskim
tak ciepłym że od razu się w nim
zakochałam
dla mojego anioła..oby zawsze mógł bronić mnie przed złymi kolorami
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.