Pamiętasz?
Pamiętasz jak stałem na zakręcie?
Czekałem na ciebie jak na zbawienie.
W tym ludzkich dusz zamęcie,
Patrząc na niebieskich ciał sklepienie.
Ty byłaś już tuż zaraz, obok,
A jednak tak wciąż za daleko.
Przedzierałaś się przez ciał potok
Gubiąc krok i oddech kaleko
Całość tylko jedną chwilę trwało.
Dla miłości jednak dużo za długo,
Dla tęsknoty ciągle za mało.
Tak jak zatrzymani przez losu dłuto.
Ja się czułem jak bezbarwna róża,
Szukająca koloru pośród mgły.
Ty, jak liliputka duża,
Która w samotności ogień tli.
To wszystko dziś, przed momentem,
Leżąc obok, w me ramię tuląc sny,
Oddzeleni haniebnym talentem,
Już nie wiedząc kto to ja, kto my...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.