Z pamiętnika bezdomnego kota
Kiedy byłem jeszcze mały
wszystkie dzieci mnie kochały
I głaskały przytulały
kiedy byłem jeszcze mały
Kiedy byłem jeszcze mały
Wszystkie dzieci mnie chciały
dostałem się do pewnej rodziny
jako prezencik na urodziny
Dziewczynka bardzo się ucieszyła
kiedy mój pyszczek zobaczyła
Przytuliła mnie do siebie
Wtedy czułem się jak w niebie
Już wiedziałem że mam mieszkanie
miejsce gdzie jest ciepło , gdzie nic sie
nie stanie
Gdzie mam jedzenie ,gdzie nie ma halasu
Myślałem tak...do pewnego czasu
Czy przez to że jadlem szyneczkę ?
Czy przez to że wziąłem niteczkę?
Czy przez to że drapełem w drzwi?
Czym zawiniłem ci ?
Co ci zrobiłem że tak mnie traktujesz ?
Już nie całujesz , nie obejmujesz ?
Dlaczego odtrącasz mnie ?
Ja tylko troszkę ciepła twego chce
Wyrzucasz mnie z domu na srogi mróz
Bo nie zależy ci na mnie już
I obojętny ci żywot mój
choć kiedyś byłem tylko twój
Pierwszego dnia trzęse się cały
i z zimna jestem obolały
Brzuszek mnie boli jeść mi sie chce
ale nikt nie chce nakarmić mnie
Drugiego dnia -muszę tu chodzić po
kryjomu
tęsknie do rodzinnego domu
Ludzie myślą że mam pchły
Mówią do mnie , jesteś zły
Nie chcą nawet dotkąć mnie
czy tak bardzo ze mną źle?
Oni chyba brzydzą się
Tylko kogo ? czego? mnie?!
Trzeciego dnia-spałem w kartonie
To nie to samo co w domu ,w salonie
To nie to samo co moje posłanie
I jadłem pierwszy raz śniadanie
Znalazłem trochę mleka
myślałem że na mnie czeka
Napiłem się napiłem się troche z miski
i było już po wszystkim
Po chwili przyszedł kocur szary
Bardzo potężne miał rozmiary
Powiedział że to miejsce jego
nie chciał podzielić się -dlaczego?
Czwartego dnia -lizałem śnieg
smakował prawie jak miejski ściek
Bardzo wodnisty i bardzo brudny
Dobra , po prostu był paskudny
Co miałem jeść jak nic nie było?
Bo wszystko dobre się skończyło
Teraz tutaj przetrwać muszę
Chcoiaż się w tym świecie duszę
Piątego dnia -patrze na wystawy
jestem ich ciekawy
tam jest pełno jedzenia
lecz nie mam nic do powiedzenia
Bo mi nie dadzą nic
Już nie mam po co żyć
A może jednak spróbuje
Może ktoś mnie poczęstuje
Wchodzę do sklepu ,miaucze na głos cały
Nikt mnie nie widzi , jestem za mały
Po chwili ktoś podchodzi , wyrzuca mnie za
drzwi
"Nie będziesz tu przeszkadzał"- i klamkę
pokazuje mi
Czuje się taki zaniedbany
samotny , niekochany
Nikt mną się nie opiekuje
Choć bardzo tego potrzebuje
Szóstego dnia -choć bardzo chcę
Ze snu mojego nie budzę się
Nie mogę patrzeć w ich smutne oczy Bo każdy za mną oczami kroczy Przywiązane do drzewa zwierzęta Nie każdy o nich pamięta ...
Komentarze (1)
jaki smutny ...... i jaki prawdziwy niestety