Paradoks
Serce zaczyna wybijać się z rytmu
W powietrzu pachnie cichym znudzeniem
Powieka otwiera się na siłę
Powoli nadchodzi przebudzenie
Pierwszy promień wita miasto
Liść podnosi swoją głowę
Przy słońcu żółknie soczysta trawa
I pachną drzewa kolorowe
W deszczowy, brudny poranek
Przyroda budzi się o świcie
Choć cicho umiera na jesień
Blask dnia wprowadza życie
autor
skrzatka
Dodano: 2006-11-23 09:45:26
Ten wiersz przeczytano 473 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.