Paralizator
Wychodzę z siebie na krótką chwilę
aby popatrzeć na wszystko obok
tyle już lat na tym świecie żyję
wciąż tego nie wiem jak to być sobą
Obok jest niby inny narrator
inna sceneria bo w trój wymiarze
większość z nas ma paralizator
gdzieś wbudowany w naszym rozmiarze
Gdy chcemy popaść w stany nie łaski
raczy nas dużą dawką napięcia
stąd ta purpura, krzyki i wrzaski
rozsadza wewnątrz dzika energia
Przechodzi wzdłuż, wszerz i po skosie
szuka gdzieś ujścia, znajduje pewnie
nie mam wymówki, o łaskę nie proszę
jestem zbyt szczery kiedy się wnerwię
Opadam w końcu, demon opuszcza zwłoki
echo od ścian odbija bilbordy
są na nich żale i sen proroczy
później też będzie i kac potworny
Od burzy do sztormu przez zwykłe zastoje
czując tornado, nasłuchując sensacji
huragan tak wieje, że aż się go boję
szczególnie się myląc, nie mając racji
Komentarze (1)
bardzo mądrze ale ,jak w wierszu, musisz stanąc z boku
i mu [wierszowi] się przyjrzeć .
Bo może być SUPER [!]