PATRZĄC NA ŚPIĄCĄ KOBIETĘ
Ciemna noc, światła snop
Kładzie cień na krawędź łóżka.
Burzy krew twoja pierś
Zagubiona gdzieś w poduszkach
Twoje czarne, lśniące włosy
Rozsypane w łóżka bieli
A twe ręce rozłożone
Jak znak krzyża na pościeli.
Patrzę na twą twarz spokojną,
Na twe usta snem ściszone
I wykrzyczeć chcę ci siebie,
Wyznać prawdy wciąż tłumione.
Ileż myśli niespokojnych
Galopuje w mojej głowie,
Ileż pragnień niespełnionych? -
Pewnie nigdy się nie dowiesz.
Równy oddech, jak rytm morza
Miesza się z moim wzburzeniem,
Pragnę w tobie się zanurzyć,
Żeby znaleźć zapomnienie.
Ty zalotnie się uśmiechasz,
Taka bliska i daleka,
Czy znajdziemy wspólne ścieżki?
Co mnie jeszcze z tobą czeka?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.