Patrzę w niebo
Mojej kochanej babci
Moja babcia, by rozumieć życia treści,
szkół nie kończyła – wojnę przeżyła.
Myślałam kiedyś, gdzie jej się mieści
bezmiar miłości – drobniutka była.
Kiedy zechciała zajrzeć wprost w oczy,
czułam, że wie co na dnie serca siedzi,
widziała wszystko … jak w śnie
proroczym,
nad czym zwyczajnie człowiek się biedzi.
Skarbnica rad i zasad moralnych,
zawsze gotowa wieko otworzyć,
autorka pociech idealnych,
wiedziała, co do rany przyłożyć.
Czasem, gdy trudy życia przygniotą,
ból zabulgocze, żal serce zdusi,
patrzę do góry, w niebo z ochotą,
i szukam babci – tam gdzie być musi…
Komentarze (37)
Piękny, ciepły wiersz:)
Wzruszający, piękny wiersz, ścisnęło mnie pod sercem
po przeczytaniu, jakbym o swojej Mamusi czytała, co
też już w niebie:-(
Mamę mi zastępowała (musiałem dopisać)
wzruszyłem się wspominając swoją Babcię...czytać nie
umiała a mądrzejsza ode mnie była!
..pośrod miliardów gwiazd Drogi Mlecznej
jest zapewene i ta babcina, którą bezskutecznie
usiłujesz zlokalizować gołym okiem,
a ona oddala się świetlnie, rok za rokiem..
Babcia kochana pewnie nieraz z góry już pomogła.
świetny wiersz:) niektórzy ludzie, chociaż prości mają
w sobie niezwykłą mądrość życiową:) mój ojciec taki
był...