Z pestki wyrosła...
W szczerym polu rzucona w ziemię
zroszona deszczem puściła korzenie
wrosły głęboko pień piął się w górę
w gęstej koronie wyglądała cudnie.
Każdej jesieni gubiła złotawe liście
zimą mróz kochanek mocno ściskał
kolejna z rzędu wiosna przymusza
do strojenia się w różowe kwiatki
choć jej uroda niewielu zachwyca.
Wiatr zawiewa śpiewnym tonem
szumi że klekot boćka go wzrusza
bardziej niż widok dzikiej jabłoni;
docenia wolność dokąd chce pędzi
ona swoje życie spędza na uwięzi.
Komentarze (137)
Super pozdrawiam
Intrygujący wiersz Weno,...przyroda ma dużo wspólnego
z życiem człowieka w niej można odkryć wiele cennych
dla swego serca lekcji,..pozdrawiam cieplutko*