Pi-roman-ka
z autopsji kroków. wynika strach.
dla siebie, jestem jak rubikon.
bezsprzecznie, pod podłogą bije czyjeś
serce.
sąsiada, matki lub innych nienarodzonych.
w szafie, przyszłe zwłoki. ubrania jak
koperty.
i armie niezapisanych listów.
wskazówki, o jedną i dalej. czekam.
na krople krwi, oddaną do psychoanalizy.
w kieszeni tysiąc złotych uczynków i
zaczepny granat - owoc soczysty, zakazany.
zawleczka-zbawienie. pociągam. za sznurki.
reakcja na płomień. alergia na światło.
blask o ósmej wieczorem, odłamki.
przywdziewam kawałki czyichś rak.
master-chodnik, całuje namietnie.w
policzek.
tak dzieje się głos i fala ciszy.
mdłości - chyba byłam w ciąży.
kilka światów zdążyło.
zgubić swoje podesty.
Allah widzi wszystko,
nawet gdy jest ciemno.
Komentarze (3)
Interesujacy wiersz. Pozornie nieskladny ogrom
rzucanych obrazow tworzy swoista calosci. Wiersz
napisany mam wrazenie w nowatorski sposob. Podoba mi
sie
Fajny wiersz, rzeźbić ogień to sztuka wielka tylko dla
bogów A poważnie Wiersz jest charakterystyką
podpalaczki ale zawsze jest ten co nad nami gdy
wierzysz ale jak mówił Mann wystarczy być przyzwoitym
i uczciwym Człowiekiem Dobra poezja ciekawa intryguje
i inteligentna w wypowiedzi Na tak! Pozdrawiam ciepło
wiersz zrobił na mnie wrazenie...pozdrawiam