w piekle miłości
Strach wychodzi nocą
z ciemnego kąta
spod łóżka
spomiędzy liści paprotki
czarne smużki przerażenia
spowijają pokój
niczym mgła listopadowa
wciskają się pod powieki
tworząc obrazy okrutne
wpływają do uszu
jakby dźwięki demoniczne
wchodzą do ust
uwalniając krzyk przerażenia
każdy nerw rozpalony do białości
strach aż boli
paraliżuje
serce uderza o wiele za szybko
dłonie szukają Twoich
...
otwieram oczy
kolejny raz
tylko sen, koszmar zły
ale dłonie mimowolnie szukają Twoich
gdzie jesteś, gdzie jesteś??
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.