Piekło
Rozpływająca się po policzkach jego gęsta
ciemna krew(...),
Przykuł do niej blade spojrzenie..
Szybszy rytm serca obudził jego duszę,
Dłonie splątane w Jego ogniste ciało
poczęły bezwłądnie na człowieczej
skórze....
Nie miał rogów, choć powinien,
a może nie?
Mroczny uśmiech wołał o śmierć
niewinnego,
mściwe oczyska zagryzały bojaźliwe ciało
mrokiem.
Na szorstkiej dłoni wyjawił płomień,
którym obrzucił twarz bluźniercy
Szatana.
Jego płonąca już w bezsilności dusza
rozgrzewa ciało do granic..
Opętana i zabliznowana w ramionach
Wiecznego,
pozostała zniszczona...
Nie zmartwychwstanie,
nie zbudzi się,
nie wygra.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.