Pielgrzym
Krzew się w sercu zapalił
deszczem iskier trysnęło źródło
uwierzyłem że ucieknę z tego miasta
uwolnię usta od piersi smutnych kobiet
na ławce w alei nieopodal
muru komunalnej kostnicy
wyciągnę zimą stal młota
z czarnych szczelin nieba.
Dwa sokoły walczyły na noże
kiedy szliśmy milczącą pustynią
długo wszystko to trwało lecz
nikt nie zadawał pytań.
Usiadłem w ogrodzie pod różą
rozpaloną głowę oparłem
o cień eukaliptusa spinający
nieznajomy niemy horyzont
obłokami śpiącymi w źrenicach
wypatrywałem znaku
stygmatu swojej naiwności.
Nic się już nie stało
nic co było przedtem.
Komentarze (2)
Dojrzały i poruszający obraz ludzkiej słabości wobec
przeznaczenia. "Niechem, ale muszem". "Muszem żyć,
muszem oddychać. Muszem być - tylko dla kogo, dla
czego, w imię czego muszę cierpieć."
Niebanalnie...plastyczny wiersz i udana puenta