Pierścionek
Pamiętam jak go chciałam zwrócić,
lecz nie raczyłeś wtedy przyjąć.
Z wyrzutem zerkały turkusy,
na tę, co podeptała miłość.
Mówiłeś - wyrzuć, zrób co zechcesz,
lecz dla mnie stało się wiadome,
że to nie czas jest, ani miejsce
- zaczekam na właściwy moment.
autor
krzemanka
Dodano: 2016-10-22 11:31:19
Ten wiersz przeczytano 1765 razy
Oddanych głosów: 37
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (51)
Dziękuję Wam: Mario Magdaleno i milyeno za opinie w
sprawie.
Dobranoc:)
Czasem warto poczekać...
Ja sobie sama wybierałam, a dziś to nawet obrączki nie
noszę :)
Pozdrawiam :)
Śliczniuteńko.Los wie co czyni.ekstra.Pozdrawiam.
Nathanie: mam podobne zdanie. Miłego wieczoru:)
Co ma wisieć, nie utonie;-)
Dziękuję nowym gościom za refleksje wywołane
wierszykiem. Miłego wieczoru wszystkim:)
...i co, właściwy moment nadszedł...szkoda, by się w
sufladie kurzył...pozdrawiam serdecznie
A mnie jakoś zaręczyny za każdym razem wyszły z
głowy...
Pozdrowionka Krzemanko.
Dziękuję za sugestię Krzemanko. Przemyślę to.
Pozdrawiam :)
często lepszy zwykły, odpustowy. Ja miałam z
brylantem... i co z tego... Fajna refleksja :)
Mam nadzieję że zaczekał a jeśli zaczekał to znaczy że
b.kochał.Pozdrawiam Krzemanko.
Dzięki Arku i demono za wgląd i komentarze. Miłego
wieczoru:)
Jak mówi przysłowie, 'co się odwlecze to nie uciecze'
Serdeczności
Ps. Lubię turkusy...
Podziwiam peelkę za cierpliwość. Smutna refleksja.
Pozdrawiam
Dziękuję marcepani, AMORZE, Zosiaku i Celino za wizytę
i komentarze. Miłego wieczoru:)