pierścionek
Zimna, wrześniowa noc...
Deszcz rozmazywał drogę.
Jechał do dziewczyny,
w dłoni ściskał pierścionek...
Nie mógł bez niej żyć,
czuł, że nadeszła pora,
by już zawsze razem być,
budzić się w swoich ramionach...
Zimna, wrześniowa noc...
Myśli gorętsze niż ogień...
Zaraz jej spojrzy w oczy,
zaraz wszystko jej powie...
I nie przejmował się deszczem,
myślami był z dziewczyną...
Zza zakrętu wyjechał samochód.
Nie zdążył go wyminąć...
Zimna, jesienna noc,
płynące z oczu łzy...
Rozpaczliwe wołanie:
" Boże, ja chcę jeszcze żyć...!"
Pierścionek wypadł z dłoni,
powieki powoli opadają...
Ludzie z litością patrzą
na leżące bezwładnie ciało...
Trzymała go za rękę, kiedy umierał.
Na zawsze rozłączone serca...
Jeszcze przed śmiercią zdążył
powiedzieć:
" Byłaś dla mnie najważniejsza..."
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.