Pierwsza dama
Często mając wolną chwilę
Drogi swej nadkładam chętnie
By się przyjrzeć, jak dziś żyje
Pozachwycać się jej wdziękiem
Już z daleka widzę włosy
Choć w nieładzie kok układa
Nagie belki wiatr nastroszył
Cicho blask patyna skrada
Twarz ma zawsze uśmiechniętą
Wejściem jak w korale zdobna
Cóż, że mchem jest porośnięta
I zasłonił cień jej okna
Mówią o niej, że wśród nocy
Kiedy trudno się zasypia
Czyta ptakom słowa prozy
Lub poezję Mickiewicza
Jak w ciemności skryta głębi
Przyświecając lampką małą
Krzewi wiedzę wśród gołębi
Do tablicy je wołając
Mojej wiedzy Pierwsza Dama
Mych podwalin mocna strona
Na tym, co mi kiedyś dała
Mogę teraz sam budować
Komentarze (35)
Przepiękny - o rodzinnym starym domu
Domo rodzinny zawsze w sercu jest zakotwiczony,
Wspomnieniami otulony. Pozdrawiam radonie:)
Dziękuję Wam ;)
Personifikacja. Lubię to w wierszach.
Taka ezoteryczna ta panna. Taka księżniczka z mgły.
Spoko.