Pierwsza miłość
Kiedy wyrzekłeś owe słowa,
które najwięcej z wszystkich znaczą,
to nie umiałam się zachować,
w ogromną wpadłam konsternację.
Wydałam z siebie głupi chichot,
próbując pokryć nim zmieszanie
i choć lubiłam cię jak licho,
to przyznać się nie byłam w stanie.
A gdy jechałam nad jeziora,
(zapomnieć tego jest nie sposób)
pszenica na rozległych polach
była w kolorze twoich włosów.
Choć nasze drogi się rozeszły,
osobno mija każdy roczek,
wciąż przechowuję w swej pamięci
najpierwsze z moich zauroczeń.
Komentarze (37)
kto nie kocha włosów w kolorze
pszenicy?
Pozdrawiam serdecznie
ta pierwsza miłość nigdy niezapomniana
pozdrawiam i dziękuje za wszystkie poprawki pod
wierszem:)
widocznie pierwsza miłość nie zaginie,
chociaż deklarował się niedoświadczony blondynek
Pierwsza miłość ,piękna sprawa,pozdrawiam
Tak jest krzemanko, stara miłość nie rdzewieje.Bardzo
przyjemny wiersz.
Pozdrawiam
Uroczy wiersz, a czyta się śpiewająco:):)
Pozdrawiam.E.
Przy tym chichocie, to aż widzi się rumieniec na
twarzy i przyspieszone bicie serca. Ładnie o pierwszej
miłości. Pozdrawiam :)
Dzięki za odwiedziny i komentarze. Miłego wieczoru
wszystkim.
Tak,te pierwsze zauroczenia się pamięta. Piękny
wiersz.
:))
Masz rację kochana.Pierwsza miłość zapada głęboko i
nigdy się jej nie zapomina.Pięknie o tym napisałaś.
Pierwsza miłość na zawsze pozostaje we wspomnieniach.
Gdybym wiedziała, która była pierwsza:(. Pozdrawiam
trafnie ujęłaś i spuentowałaś; pierwsza miłość...
wielka miłość:
http://www.youtube.com/watch?v=bsI8FpLAbIo
pozdrawiam:)
Z niesamowitym wdziękiem opisałaś tę pierwszą
miłość. :)
Pewnie każda z nas przechowuje pierwsze zauroczenie,
ale nie każda tak ładnie i zwiewnie opisuje :)
pozdrawiam
Krzemanko przywołujesz miłe, bardzo odległe
przeżycia. Pamiętam, że zmieszanie wraz z czerwienią
policzków wyszło na jaw:)) Bardzo ładny wiersz:))