pijana
dla Tego który nigdy nie kochał
nie istniejesz
wymyślony jednej z tych
gorących nocy
kiedy gwiazdy były niżej
a z księżycem można było pogadać
nie istniejesz
bańka pękła...
po dotknięciu naszych
palców
drzewa cicho zaszumiały
oczy same się zamknęły
...
a ta słodycz na mych ustach
to miód pszczeli
nie istniejesz
jakbyś słodkim snem był
...roztopiony na asfalcie
wymyślony jednej z tych
szalonych nocy
kiedy wszystko kręci się
odwrotnie
nie istniejesz
[bo mnie samej
tak naprawdę
nie ma...]
dziękuje mu teraz za to
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.