PIJANA NADZIEJA
Witajcie Kochani! Wróciłam i ostro zabieram się za twórczość w nowym wydaniu. Zanim to jednak nastąpi, chcę Wam przedstawic jedyny wiersz, który napisałam, będąc na wakacjach. Najtragiczniejsze jest to, że wiersz oparty jest na wydarzeniach autentycznych...
Siedzi pijak na ławce, wyciąga
butelkę...
Podoba mu się kolor - odkręca nakrętkę!
Napój grzeje, przepływa, lekko buzuje -
radość dzikiej wolności pijaczyna
czuje...!
W domu dzieci - taty, żona - męża czeka,
myślą, że sprawcowany wróci on z
daleka...
Luba kolacje stawia, serce wierne bije;
syn i córka ciekawi, jak ich tata żyje.
Nie było go w domu miesiąc jeden, drugi,
pracować miał ciężko, chcieli spłacić
długi.
Dzieciom miał kupić przepiękne zabawki -
on wolał iść z winem, gdzie czekały
ławki...
Późna godzina, na nogach lekko chwieje -
w głowie mu się kręci, nie wie, co się
dzieje...
Zdążyć chce do domu, myśli, że się uda;
żona naiwna, oddana, uwierzy mu w cuda!
Drzwi auta otwiera, silnik grzać zaczyna -
nagle, tuż przed autem wyrosła
buczyna...
Strach zdjął, ścisnął - pomodłił się
skrycie,
tuż za zakrętem, w rowie, skończyło się
życie (...)
Prosz Was też o chwilkę cierpliwości i wyrozumiałości... :) Muszę odszukać swoją wenę...! Buziaczki!!!
Komentarze (3)
Tak czytam sobie Twoje wiersze i odnosze wrazenie, ze
nie ma dla ciebie rzeczy, ktorej nie umialabys oddac
za pomoca rymu, nie ma takze klimatu, ktorego nie
umialabys stworzyc do uzycia rymu. Fajna umiejetnosc,
gratuluje i pozdrawiam!
Wiersz jest napisany fantastycznie! Szkoda, że temat
tragiczny... :(
Gdziekolwiek byłaś na wakacjach... mimio, że wiersz
bardzo przemawiający - nie chcę tam pojechać!