Piosenka Hip-Hopowca
Słońce już wschodzi
jak co dzień każdy
znowu go zaczynam od gorącej kawy
znowu tak samo życie się zaczyna
w głowie mi chuczy myslę - dziewczyna.
To ona kobieta tego mi brakuję
dziewczyna grzechu warta wokół tego
oscynuję.
Ciągle śnię o pięknej pani co zwala z nóg
włosami
swoim ciałem swoim słowem i swoimi
gestami.
Każdej porze dnia i nocy strzela amor do
mnie z procy byś mnie wreszcie pokochala
sercem swym me opasała
życie moje wciąż zamiera gdy się budzę a
cię nie ma.
Ref.
Monotonia - od narodzin aż po grób
monotonia - ciągle tylko rób rób rób
monotonia - życie tak kolebie się
monotonia - ruszaj się i ożyw je !
Drogi chłopcze albo raczej ey stary
musisz wzmocnić swe zamiary
pokarz że potrafisz byc jak Małysz.
Walczysz o nią na całego choćbyś miał nie
przeżyć tego.
Twa bogini Afrodyta cicha woda
dusz skryta.
Pragniesz zdobyć wszystko na nic
wspinasz się na maxa granic
by usłyszeć: spadaj chłopie
nie potrafisz byc na topie
co mnie tylko zadowala
jam jest suczka i mi chwała.
Takie słowa mogą zabić
we mnie wojownika
zdradzić
cudzie ciebie
zranic serce wzbudzić trwogę
kres mej męce.
Ref.
Monotonia...
Legniesz w szponach pierwszej lepszej
pani
takie życie jest do bani
a gdzie ta twoja wola
by się stać sługą anioła
famme fatale ciebie woła
wiele daje taka szkoła
uchyl przed nią czoła.
Zgładzić zabić to uczucie
jeden wybryk kres tej nucie
nucie piękna i wzdychania
pieszczot przeżyć całowania.
Pozostanie złość zgryzota
zazdrość skargi żal tęsknota.
Za brak woli brak wytrwania
brak wierności brak kochania
teraz piekny anioł - Pani
ciągle w myślach pozostanie.
Taka jest to wola nieba
z nią się zawsze zgadzać trzeba.
Ref.
Monotonia...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.