Piosenka z ramienia covid
Piosenka z ramienia covid. (piosenka
stalinowska)
W pierwszej naszej azjatyckiej
pięciolatce
wyrąbaliśmy oko na swiat.
Pierwsze oko ludzkości
na świat
i na nowy – Pięcioletni Plan.
Umieranie jest tylko drogą.
Ważna jest Śmierć. (bo Plan!) - I Ona jest
naszym celem.
I ważny jest nasz kolektywny śmiech
nad ichi naszym kolektywnym trupem.
Bo trup – tak! - ten trup jest silny.
On zbuduje
nasz pierwszy kolektywny Bajkonur.
I przyszły Księżyc.
Bo Trup - ten trup krąży nad światem:
asteroidy są dziejową koniecznoscią
jak bolszewicka lub maoistowska
rewolucja.
Droga na Księżyc. - jest pierszym chiński
krokiem Ludzkości!..
- Po Wieczność.
Tego trupa! kolektywnego trupa
- dobędziemy jak diamenty Syberii...
aby zapłonęły ogniem - a z nimi... -
wielkie piece.
Bo w nich – wytapia się – Stal:
dobre imię i spoiwo ludzkości.
Historia – jest jak antracyt:
niepotrzebna
odejdzie z paprociami - niczym
dinozaury.
I Magnitogorsk! - będzie! (bo był i jest!)-
kolebką człowieka.
Bo nieprawdą jest
legendarny chrystus jak i legendrnych
siedmiu krasnoludków jak i legendarne
tablice, które widzieć miał - jedynie
mojrzesz - którego zrestą nikt z nas nie
widział.
Bo nieprawdą jest, że historia
rozpoczęla się w Piotrogrodzie.
To był tylko epizod z dziejów
neandertalczyka.
Homo erektus – to ja.
Bajki o człowieku myślacym – spłoną
na stosie – jak Cerkiew.
Po drodze – może wydarzyć się - epizod
z zagładą – żydów, ale – Murzyni –
dostąpią
człowieczeństwa w Ameryce.
To tylko koszty.
Wyzwoleniem – jest śmierć,
a zbawienie – jest jego trupem.
Epizody...
- prowincjonalne wydarzenia:
Kobieta – stanie się rewolucją.
Kraków
zaistnieje może jak mężczyzna...
- ale – w Warszawie...
jej warszawkę
zechcemy uczynić – prostytutką.
Ostatni dzwonnik – zostanie zatrzymany
po spaleniu Notre Damme:
odbuduja jej kikut. - Pamiątkę...
- po smutnej kulturze z centralnym jej
punktem – śmiercią.
Bo tylko tak - zapamietają życie –
Chrystusa.
Statua Wolnosci! - pierwotna fransuzka
miniatura
okaże się – Wielką Gilotyną Wolności:
– obsługiwać ją będą wybrani: chętni do
pracy przybysze
z niekontrolowanego narybku dla przyszłej
Planety Małp.
Powrócmy jednak!... (- z gwiazd)
– na twardy grunt.
– Powróćmy do dialektyki.
Jakże fałszywym jest spór – o
pierwszeństwo (lub większą wartość)
zbiorowego... (vel - kolektywnego) trupa
oraz tzw. "wielkiego pieca".
(Magnitogorska, Auschwitz, Ostaszkowa - lub
"dymarek "z epoki Mao lub Czerwonej Mootyki
Khmerów.) - I - powiedzmy wprost: to tylko
ekonomiczny spór o wyborze cyklonu be -
pistoletu lub szpadla - albo krematorium
połączonego z ciepłownictwem.
Wszystko to - jest nośnikim jednej idei,
jest wzajemnie współistotne i bez siebie –
niemożliwe.
To prosta (= stalinowska) dialektyka:
Powolny napływ ciepła... - i gwałtowne
wybuchnięcie bruku.
Nasz zwrotny punkt!
Ten punkt – to trup podparcia i trup
odbicia.
Z marzeń Mlecznej Drogi – wracamy
do żródła nadziei i nauk:
futurologia.
To ona – wyrąbała nam oko
na świat.
Punkt zwrotny – naszego zwycięstwa:
triumf woli ludkiej... – nad "techniką" -
czyli tzw. naturalnymi regułami życia.
Wybieramy dowolne Słońce: kobietę, dziecko,
głód...
- płód lub koalę
lub
wolność lub śmierć, eutanazję, aborcję ,
klimat i kwaśny deszcz. - nienarodzonego
Geja, garbatego lub Spphie Loren –
dowolną
Brigitte
zakazujemy (dowolnie) – dla potępienia lub
dystrybucji – to
czego zakazać się nie da
dla ineresu, ambony, kłótni:
porcjujemy: – i tworzymy nasze – dowolne
królestwo śmieci.
"wiedza" (fałszywa wiedza) z najważniejszym
w niej - jej - najjaśniejszym... -
opakowaniem.
W królestwie śmieci – w mętnej wodzie –
rekiny
– ponoć
umierać mają ostatnie. Zwyciężać ma –
przekonanie!
I - Pewność, ze nadzieja ma umrzeć jako
pierwsza.
Dlatego zawróciliśmy syberyjske rzeki.
Niech nam żyźnią solny Kazachstan
mongolską pustynię. - Kiełznając chińskie
smoki - mielą mandarynską makę
i zaprzęgają ducha i chińskich mędrców –
zjednoczonych w jednym dziele ludzkości.
W drodze do Słońce - przesuwamy granice:
od tajgi – piekniejsza jest tundra.
Od tundry – piekniejszy jest
Ocean...
(Lodowaty)
zdobywamy tereny niedźwiedzie: zasiewamy
ziarno
w Workucie i przesuwamy uprawy ryżu:
na Morzu Białym – wkrótce
zakwitnie bawełna.
Dalej jest tylko Biegun: nasza wielka i
pawdziwa "przygoda":
Nasza życiowa przestrzeń - i - Oś.
Ja – "Igła" – magnetyczna igła – określam,
gdzie będzie północ
i podyktuję wam – kierunek i rejs.
Na wyspach szczęśliwych – odkryjemy w
zmarzlinie
cywilizcję... - wymarłą
na na zwykły szkorbut.
Zachowają się starannie zabezpieczone
szczepionki...
przciw dżumie, cholerze i ospie.
Czas okresli nam ostatnia z nich:
z dynastii bolszewików - świadectwo epoki
covid.
24. 11. 2020 r.
Komentarze (8)
Pełno jest wokół bolszewików którzy starają się co
chwila nie patrząc na skutki przeprowadzić jakąś
rewolucję. Wolność niczym nieskrępowana to wspaniały
cel a że po drodze i nawet na końcu pałęta się
anarchia to już insza inszość, a że w końcu jak każda
z rewolucji zeżre własne dzieci to normalka.
Pozdrawiam z plusem:)))
Ciekawie Wiktorze prawisz, w swoim stylu.
Dziękuję za odwiedziny.
Pozdrawiam
;)
Oczywiście wszyscy ludzie umrą. Niektórzy ciut
wcześniej, bo im ten i ów bandyta pomoże. Reguła jest
znana: Jeśli ginie człowiek, to jest tragedia. Jeśli
ginie milion - to jest tylko statystyka. Było to znane
i z powodzeniem stosowane wieki przed Stalinem i teraz
- dziesiątki lat po nim.
... nieźle.
Oj będzie się działo... W Twoim stylu.
Pozdrawiam. :)
https://www.youtube.com/watch?v=x3Ty_QtfQsg
Przeczytałam z ciekawością. Miłego wieczoru :)
Trochu za gęsto. Wiele wątków. Jednak jest, co łowić.
Czy bogactwo, czy też bida,
nie może zwalczyć covida.
Świat zwariował - taki durny,
wkoło trumny, przy nich urny...