Z pistoletem
Na spotkania z przyjaciółmi i rodziną
zacznę chodzić z pistoletem,
bo brakuje nawet bliskich ludzi, którym
można dziś ufać.
Zawodzić się, zawodzić i zawodzić i dalej
ufać?
Nie będę czyimś szaleństwem, interesem czy
zgubą.
Zależeć może mi i bardzo.
Lecz od lat bez zmian,
tylko moje słowa bez odzewu
i ich psychiczny labirynt,
który, co najlepsze, zbudowali sobie
sami.
Nie burzę go im na siłę, nigdy.
Tylko dla nich robię z siebie idiotkę
i przy wyjściu,
czyli w centrum społeczeństwa
macham do nich, skaczę i wołam.
Niby widzą i słyszą,
tylko zlęknieni, niepewni
specjalnie omijają wyjście.
Tak bardzo się boją cokolwiek zmienić,
że wolą znosić tortury
przyrządzone przez własne słabości
a doprawione przez czyjąś głupotę.
Magdalena Gospodarek
Komentarze (2)
Schowaj pistolet ..i zmień otoczenie .. bo groźba
zabójstwa już jest karalna ..
Nie ma co, ładni ,,przyjaciele,, na których potrzebny
pistolet?