Krzyk wolności
Znajduję cię wśród polaroidów zrobionych na
wolnej przestrzeni.
Ujęcie dynamiczne, kończyny pod wysiłkiem
galopu.
Twój skok,
czy mógłbyś znów tak nas potraktować?
Może to urojenie?
Skąd więc tatuaż z twoim imieniem pod moim
żebrem?
Nie wierzyłabym w tę historię, gdyby nie
nasze pamiątki...
Zawsze robiłeś wrażenie, ostatnie było
największym szokiem.
Te wszystkie ogniste prowokacje, radykalne
sposoby.
Krzyk wolności i niezgoda na uwięzienie.
Miłość, nigdy na to nie mogłeś pozwolić.
Wariowałeś.
Byłeś moją magią.
Czarowałeś każdą chwilę.
Wiedziałeś, gdy na mnie patrzyłeś, że
wolność może mieć jedną, ale ukochaną
granicę.
Z uporem nigdy się nie przyznałeś.
Dziś jesteś moją tragicznie kochaną
legendą.
Sam chciałeś wyzwolić swojego ducha.
Ale zabiłeś się tak, jak żyłeś.
Magdalena Gospodarek
Komentarze (6)
"Ale zabiłeś się w tak, jak żyłeś." - 'w' zbędne w
puencie
Przygnębiający...ale życie trwa dalej
Pozdrawiam
espressiwo
zbierasz żniwo
każdą porą :)
Mocny przekaz pozdrawiam
Ładny, bardzo mocny, zimny wiersz. Pozdrawiam.
Podoba mi się i z góry - przepraszam za mbsz.
Opuściłabym "szokiem" i zamiast "gdy na mnie
patrzyłeś" - "na mnie patrząc". Mbsz, nie gniewaj
się:)
mocny i ostry jak nóż... wiersz