Plany
Kiedy kolejne plany brały w łeb
żyła z dnia na dzień
jutro może usiądzie na ławce pod lipą
/Kochanowski lubił siadać/
posłucha szmeru liści
a gdyby pojechała na wycieczkę
sama rowerem
albo wsiadła do pociągu
kupując bilet donikąd
najpewniej zostanie w domu
tu cicho bezpiecznie.
autor
Romina
Dodano: 2016-06-07 18:59:08
Ten wiersz przeczytano 533 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Dobra refleksja.
plany kończą się niczym. Ja też tak mam.