Pląs
Z obłoku gwiezdnego pyłu
wyłania się niemoc i trwoga
przyobleczone w szatę mędrca
i krążą, krążą
po bezkresie świata
zataczając kółka i tańcząc spiralnie
swój taniec beznamiętny
A gdzieś, ktoś, szuka czegoś
co stracił, co zgubił
czego już raczej odnaleźć
nie będzie w stanie.
Spacerując nad brzegiem Wszechświata
szuka i szuka
A czego?
Swojego cienia i swojego "Ja"
zagubionego gdzieś w bezkresie istnienia
I znów taniec, taniec i pląs
bezlitosny
wśród plastikowych fontan
ludzkich gestów!
Zatraca - człowiek swój własny cień.
Marne odbicie
pogrążone w pogoni za czymś...
nieosiągalnym i złudnym
Za czymś, czego sam
zrozumieć nie potrafi.
Marna kopia
prawdziwego cudu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.