platek sniegu
gdybym byla płatkiem śniegu na twoich
ustach
zlizałbyś mnie delikatnie
jednak jestem tu
stoje przed toba ubrana w niewinne mysli
twoje
zblizam się powoli by zadna chwila
nieprzemknela między westchnieniami
kochamy się tak opieknie
oplatasz mnie pajeczyną spojżeń
ja dotykiem pieszcze twoje usta
emocje igrają z ciałem bezwładnym
w rozkoszy upojeni miloscią padamy
zemdleni
chce trwac z tobą tak do smierci platkiem
sniegu wiecznym na twoich ustach chce
byc...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.