Płochliwa łania
Przy blasku świec
patrzysz mi w oczy.
Jak wilk spoglądający na łanię.
W jej oczach kroją się łzy,
pełna lęku i obawy,
że stanie się jego zdobyczą.
Spojrzenie ma rażące
niczym żarówka setka z bliska.
Ja sama czuję się jak ta łania,
ale nie okazuję strachu
i rzucam ci to samo spojrzenie.
Łania się spłoszyła, ja jednak zostaję.
Nastrojowa muzyka, świece...
Zaczyna mi się podobać.
Ulegam twoim neonowym oczom
i już się nie boję.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.