płomyk nadziei
skrada się chwila...
wchodzi przez otwarte okno
nie pyta się kiedy zacząć...
ona jest na wagę złota
ucztą może być, lub fiaskiem
zmarnowanym dniem, mówiącą ciszą
ziarnkiem czasu nie na darmo przesypanym,
częścią całości...
wszystko ma swój sens
nawet jeśli od razu tego nie widać.
autor
Margaret
Dodano: 2006-10-09 17:26:04
Ten wiersz przeczytano 404 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.