Płonąca Księga Miłości Część V
Pragnienie
Kolejny dzień nadszedł wraz z pianiem
koguta.
Następny wspaniały ranek, bo wiem, że dziś
Cię zobaczę.
Serce me wbija się w żebra w szaleńczych
porywach.
Oddech przyspieszony, krople potu na
czole.
Dzień ten był jak za białą mgłą,
Niewiele z niego pamiętam, tylko
Ciebie.
Twój śmiech, Twoje dreszcze pod wpływem
mego dotyku.
Twe usta szukające mych, Twe słowa jak
pieśni.
Pamiętam jeszcze jak razem leżeliśmy
skuleni.
Pod kocem z gwiazd, w zadymionej
otchłani.
Ludkowie tego Świata spoglądali na nas z
zazdrością.
Jednak my nie zwracaliśmy na nic uwagi.
Pamiętam też nasze ręce zagubione w
nicości.
Stęsknione pieszczoty, szukające płomienia
miłości.
Niewinność przelewająca się przez nasze
dusze.
Znaki, które naprowadzały nas, pomagały
rozumieć.
Nareszcie udało nam się dojrzeć znaczenie
uczuć.
Moja ręka prowadzona przez Twoją rozpoczęła
taniec miłości.
Wędrówka po Twym ciele, niepewna podróż po
nieznanym.
Przerwał nam czas, miejsce i nasz
niewinność…
…och! Jak pragnę Cię…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.