po burzy
lekki wietrzyk
pieści liście drzew
ptak przysiadł
gdzieś na gałązce
susząc krasne piórka
wtem odfrunął
może spłoszyła go
spadająca z liścia
kropla deszczu
dalekie
skute chmurami słońce
wyrywa się z niewoli
aby nieśmiało zabłysnąć
i napełnić życiem
okolicę
Komentarze (1)
Po burzy zawsze przychodzi zadośćuczynienie. Jaka by
to nie była burza. Wiersz wyrafinowany choć lekki.