O koźle obojnaku
Ciekawe opowiadanie na faktach.
Niedaleko przy zagrodzie,
pasły się zwierzęta w zgodzie.
Zwierzak zjadał smaczną trawę,
nie miał czasu na zabawę.
Już słoneczko na zachodzie,
smakowała trawka w chłodzie.
Pasło się bydlątek sporo.
konik, kozioł, owiec czworo.
Dzisiaj kozioł odmieniony,
straszył krowy jak szalony.
Walczył z owcą, konia gonił,
każdy się przed draniem bronił.
Krowy rogi nastawiały,
owce przed nim uciekały,
baran w głowę mu dowalił,
a koń zadem mu przypalił.
Rolnik zaczął głośno gadać,
- trzeba dzisiaj kozła zbadać,
co mu przyszło dziś do głowy,
atakuje konie, krowy?
Związał drania gdzieś przy haku.
-Co to ? On jest obojnakiem?
Raz był kozłem, to znów kozą,
demonstrował dziwną pozą.
Jak się w skórę kozła dostał,
gwałcicielem wielkim został.
Atakował co popadło,
co mu w dzikie ślepia wpadło.
Jak się z kozła w kózkę zmienił,
no to całkiem się odmienił.
Spokojniutka kózka mała,
Jadła trawkę nie beczała.
Kozioł szalał po zagrodzie,
piana ciekła mu po brodzie.
Jakby diabeł w niego wstąpił,
złych pomysłów mu nie skąpił.
Cały w błocie, aż po szyję.
Kozioł wie, że dzisiaj żyje.
Znowu rano światem rządził.
- Obyś draniu dziś nie zbłądził.
Wielkie oczy groźnie mruży,
nogą trzepie po kałuży.
Ledwo dyszy, brak oddechu.
Płuca dudnią, jak dwa miechy.
Serce kozła jak młot wali,
nagle spostrzegł, że w oddali
wóz w dwa konie zaprzężony,
chłop na wozie nieznajomy.
Dziś otwarta była brama,
na podwórku stałam sama,
przy mnie kozioł tupał nogą,
fura z końmi jedzie drogą.
Kozioł nozdrza swe rozszerzył
i galopem w bramę zmierzył.
Rozwścieczony w swej pogoni,
znalazł się na grzbietach koni.
A koniska wystraszone,
biegną z góry jak szalone.
Kozioł leży zadziwiony,
na dwóch koniach rozłożony.
Zadziwili się ludziska,
każdy poszedł patrzeć z bliska.
Takich cudów nie widzieli,
więc za furą polecieli.
Wkrótce wóz się znalazł w rowie,
dyszel stuknął chłopa w głowę
Dwa koniska rozprzężone,
leżą w rowie, poranione.
A co z kozłem? Pobił brodę,
ranny wraca na zagrodę.
Hiro brzydko się zachował,
więc na mięso powędrował.
Taki pomysł bywa rzadki,
nie przewidział kozioł wpadki.
Za zaloty trzeba płacić.
Kozioł musiał życie stracić.
Komentarze (40)
Broniu jak zwykle zaskakujesz i zachwycasz Nie znam
tej historii wiec tym bardziej się cieszę ze mogłam
przeczytać
Pozdrawiam serdecznie :)
Niesamowita historia,
nigdy nie słyszałam o takim
koźle, bardzo ciekawie
opisana.
Pozdrawiam Broniu.
Dobranoc:)
ten kozioł to się pewnie szaleju najadł ;-) fajnie
napisałaś :-)
Dużo pracy ale jaki efekt Świetny przekaz Takie kozły
tak kończą.Pozdrawiam serdecznie.
ciekawie opisana historia serdeczności
Ciekawa historia:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Super, przeczytałam z wielkim uśmiechem od ucha do
ucha; dzieciom oczywiście nie polecamy ;)
Z przyjemnością przeczytałam.
Podoba mi się :)Pozdrawiam
Z przyjemnością przeczytałam :) pozdrawiam
Broniu naprawdę super wiersz
Szkoda mi tylko kozła
Pozdrawiam serdecznie :)
Naprawdę udany, pozdrawiam i dużo, duzo zdrowia
Broniu, dziękuję i pozdrawiam :o))
bardzo udany. pozdrawiam.
no Bronia rozłożyłaś mnie na łopatki a to widok
rzadki... superrrrrrrrrr dziękuje
Super tekst Bronisławo
Tylko faktycznie szkoda kozła
Pozdrawiam;)