I po co...
tak się zabijać...
Biegnę bez tchu, biegnę bez celu
Co mi życie da w tym pośpiechu
Ręce mokre w swym drżeniu
Przepuszczają czas jak deszcz
W rynnie po burzy cierpieniu
Miłość w tym odpływa
Do kanalizacji miejskiej
Łącząc z rajem zapomnienia
Tych którzy dokonali jej unicestwienia,
Co zostaje zatem...
Zapach smogu, czasem róż
Byt nie równy, szukanie
Szczęścia w sobie, tam
Gdzie nikt go nie wzruszy...
Czy to możliwe...
Może...
Ale jak trudne...
autor
Ilonkaj
Dodano: 2005-12-05 18:28:05
Ten wiersz przeczytano 532 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.