Po omacku
A nawet gdybyś istniała
A nawet gdybym cię spotkał
Nie zbliżę się do ciebie
Nie powiem ani słowa
A nawet gdybym uwierzył
Na chwilę albo pół
Otrząsnę się w sekundę
Na marne cały trud
Nie podjadę na białym koniu
Nie oślepię cię swoim blaskiem
Bo jestem całkiem zwyczajny
I już wyrosłem z bajek
Nie wymyślę żadnego pretekstu
Nie użyję magicznej różdżki
Bo nie mam siły i wyobraźni
Jestem wytworem totalnej pustki
A nawet gdybyś nadeszła
Nie będę wiedział, że to ty
Odwrócę głowę w drugą stronę
Już taki ze mnie trudny typ
...
Twardy jak głaz
Bezuczuciowy wrak
Zimny jak lód
Milczący niczym grób
Zbudzony aby zasnąć
Skłócony z biegiem czasu
Nieufny już na zawsze
Unikający ludzkiej rasy
Komentarze (1)
A w sercu pełen uczuć... A wewnątrz szukający
bliskości...