Po samo dno duszy
Po samo dno duszy
Każdego dnia przychodzi wieczorna pora
pożegnania
Patrzymy oboje w ekran, jeszcze długo,
długo
Czytamy ostanie słowa codziennego
pożegnania
Czernieje ekran, zachodzi barwną smugą
Nazajutrz o świtaniu barwny ekran woła
Składamy przyrzeczenia które się dziś
ziści
Wysyłamy sobie fotki, obustronna wola
Odchodzimy- jesienny pod stopami chrzest
liści
Przez cały dzień moje uczucia tęskno
niesie
Przed oczyma widzę ją zwiewną , namiętną
W sobie śpiewam pieśń tęskną , pełną
uniesień
Luba gdzieś daleko, mnie za nią tęskną
Samotny w sobie wyciągam ku nie ramiona
Moje serce, bez niej z ekranu, migotliwie
tułacze
Co mnie jest, ze kocham ja,, w dłoniach ona
ikona
Nie odchodzę myślą, ze szczęścia wewnątrz
płacze
Wokoło radość, uśmiech w tęsknocie me usta
nieme
Czczę tą istotkę jak misterium, jaka
boginie prawie
Wiem ,ze ona z krwi kości i chodzi po
ziemi
Ja to uczucie dla niej prawie błogosławię
Znowu wieczór nasza godzina spotkania by
pogwarzyć
Układam przed ekran bukiet, to jej serce
poruszy
Nie piszemy słowa- wywołujemy nasze zdjęcia
twarzy
Patrzymy w siebie, po samo dno duszy
Autor:slonzok
Komentarze (2)
Serce boli, dusza płacze
nigdy ciebie nie zobaczę
głosu twego nie usłyszę
zamieniony w liter ciszę.
Tak wygląda miłość internetowa. Wiersz mi się podoba
To chyba internetowa przyjaźń, rozwój techniki daje
nam nowe sposoby komunikowania :) Chyba Pan w
pośpiechu pisał, albo był jeszcze pod wrażeniem
spotkania :)