Po Taize 2011- Jestem w gazie
"Po Taize 2011- Jestem w gazie".
05.08.2011r. piątek 10:17:00
Po Taize 2011- Jestem w gazie
I szybko pisząc
Raz po raz kolejny wiersz mażę,
Bo mam taki przypływ myśli
I słów, że boję się,
Że znów zapomnę,
Lub pominę jakiegoś ważnego szczegółu.
Po Taize 2011- Jestem w gazie
I nie chodzi o taką strefę ?gazy?,
Gdzie ciągłe wojny.
????????????????????
Wiem, że byłoby lepiej,
Że byłoby dużo lżej na duszy,
Gdyby na świecie nie było kłopotów
I zmartwień, między innymi tych,
Które mnie męczą od jakiegoś czasu
I to coraz bardziej niestety.
Po Taize 2011- Jestem w gazie,
Ale wiem, że ta butla życia
Szybko skończy się,
Bo moja psychika jest ostatnio
Zanadto eksploatowana.
Po Taize 2011- Jestem w gazie
A samo Taize
Teraz wydaje mi się
Być przeplatane i oplatane
Najwspanialszą tęczą,
Jej żywością barw
I dlatego Bogu dziękuję
Za minione już dwa Taize
I proszę o więcej
Na przyszły rok.
Po Taize 2011- Jestem w gazie
I zwalniam mimo to,
Bo zwolnić należy,
Wyciszyć się
I by móc zaznać choć trochę
Ludzkiej życzliwości.
A Ty Panie Boże
Proszę broń mnie od katastrofy,
Pozwól wyjść na prostą
A wpierw podaj mi swą dłoń
Do tego dołka,
Do którego coraz bardziej wpadam.
Po Taize 2011- Jestem w gazie
I motywacji do walki.
Jestem wypełniony jakąś
Nadzwyczajną kroplą spokoju,
Mimo, że nie mam nastroju
I sytuacja jest krytyczna
To wiem, że pokonam kolejną granicę
Oddania siebie w ręce Pana
I o tym właśnie marzę.
Po Taize 2011- Jestem w gazie
I pielęgnuję pewien kwiat,
Bo on jest tej opieki wart.
Pielęgnuję go wewnątrz siebie,
Bo jakże daleko mam do Ciebie?
Ma piękna nieznajoma.
Po Taize 2011- Jestem w gazie
Mam nadzieję, że będę jeszcze coś wart,
A Ty odkryjesz kim z głębi duszy i serca
jestem
I zechcesz odmienić na lepsze
Mój mały, intymny świat.
Po Taize 2011- Jestem w gazie
A ten oto niby wiersz,
Niech za ileś lat będzie dowodem,
Że ja kiedyś na tym świecie żyłem.
Ja Łukasz Żydek
Z Czekanowa k. Gliwic woj. Śląskie.
Po Taize 2011- Jestem w gazie,
A czy aby na pewno?;
A może już nie?
Jednak w jakimś stopniu
Coś mnie dławi
Chociaż wiem,
Że jestem błogosławiony Boże
nieskończony
To obsesja pewna wypełnia niemalże każdą mą
myśl,
Bo jak tutaj być spokojnym,
Skoro na rynkach czerwono
I nie jest to jakiekolwiek zabarwienie
Miłości.
Po Taize 2011- Jestem w gazie
I wiem, że Panie jesteś miłosierny
I do pomocy dasz nam Anioła Stróża,
Lub drugiego człowieka.
Tylko, gdzie te zrozumienie na mnie
czeka?
Po Taize 2011- Jestem w gazie
I widzę Cię panie
W siostrze mojej pogodzie
I bracie moim laptopie,
Który jest mym przyjacielem
I nim bejowicze
On wpierw me mesli odbiera
Jak ja mu wielokrotnym kliknięciem
Swe skrytości powierzam.
Po Taize 2011- Jestem w gazie
I wy pewnie myślicie kiedy
On, czyli w tym przypadku ja
Wyhamuje i wiersz ten,
A właściwie niby wiersz skończy,
Bo to długie, nudne
I denne,
Niczym ostatnie sytuacje na parkietach.
Po Taize 2011- Jestem w gazie,
Ale już butla się kończy
I ciśnienie nie te,
Już podajnik szwankuje
Zaraz, albo wybuchnie,
Coś we mnie, albo tlen nie zostanie mi
podawany.
Po Taize 2011- Jestem w gazie
Może Taize obrażę,
Pisząc brednie,
Ale tyle czasu patrząc w Niebo widziałem
deszcz
A teraz jak widzę Słońce
To styki mi się topią.
?????????????.
Teraz we mnie jest trwoga
I swe modły jeszcze intensywniej
Wznoszę do Boga
I budzą się we mnie refleksje,
Bo godne przeżyłem
I nietypowe jak to bywa w Taize
rekolekcje.
Po Taize 2011- Jestem w gazie
I płynę po wodach życia,
Może kiedyś dotrę do źródła.
Nie wiem, gdzie jest mój port,
Moja boja i ostoja,
Gdzie jesteś Ty?
Damo mego serca,
Nie wiem, kiedy Cię? znajdę
I, czy w ogóle,
Ale wiem, że będąc w gazie
Szybko świat przemierzę,
A jak Cię? nie znajdę
To oddam li tylko kontemplacji.
Po Taize 2011- Jestem w gazie
I może kiedyś odwidzę jakieś morze.
Jeszcze nigdy w życiu nie byłem nad
morzem.
Z rodziną jechać się nie dało
Zawsze były przeciwności losu
W obydwóch podejściach
Raz groźny wypadek taty,
A raz powódź.
Na kolonie nigdy nie jeździłem,
Bo nie chciałem.
Może głupi byłem?;
Ale teraz to li tylko do francuskiego Taize
mnie ciągnie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.