Pobojowisko
Idę - przez zagubione, ciemne autostrady
-
w czeluściach nocy doglądam - rosną strzygi
-
nikt nie wie po co - w kapturze potwór
blady
zapala ręce - cieniutkie jak łodygi -
w pomroku święty - na dłoniach z aureolą
wygina ciało - nie niosąc już na plecach
głów potępionych - przekleństwo rzuca kolos
-
paląc swe ciało - snu niegasnąca świeca.
Takich bezznaczeń, bezsensów i bezmyśli -
gdy okupacją wyrywa klucze z bram -
demoni pomiot i armia - którzy przyszli
z imieniem czarcim - cytując nam "Mein
Kampf".
Gdy wzrok kuleje - a wódką serce bije -
przelewa sumień - skomlący kłamstwa potok
-
baty dla suk - kamienie znów na szyję -
i wyrwać z serca - litery, co głupotą
w życie za życie - dla życia, co oddane,
gdy lasów las, a nicość - jakby inna -
już nie ma dni, co blaskiem jasnych planet
rzucają cień - krew czysta i niewinna.
Komentarze (2)
Fajna gra słów, szczególnie w 3 zwrotce.
Podoba mi się.