Pocerowana tęcza.
**Na przekór pociesznym uniesieniom stumilowego miejskiego szyku kuszącemu wysportowanym ciałem nicości.
Zawierzyłam samotności.
Agonia tępym wzrokiem
przeszywa mą duszę.
Upadam.
- i co to znaczy?
(Upadam) pod ciężarem cieniutkiej
niteczki zapomnienia.
(Upadam) pokłaniając się bezwładnie
raz po raz
w beztroskim tańcu urwanym
kawałek po kawałku (bez) boleśnie.
(Upadam) a czarne półprzezroczyste smugi
tkane przez wiatr okryły bezkresny
widnokrąg
mych przyszłościowych wyrzutów sumienia.
Ha.
(Upadam) a tęcza mych oczu mieni się
nie zliczoną ilością barw spadających
gwiazd.
Wirujmy w bezdechu,wirujmy w bezruchu.
Niech nasze serca zabolą raz jeszcze.
Pozwólmy rozebrać się z niewinności.
Przegryźmy cały ten wstyd i umierajmy z
miłości
zmoczeni po kość bezszelestnymi uderzeniami
deszczu.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.