Pochwała zimy
Ucieczka moja słodka w snu cichą krainę
W senności zimowych ożywcze
wytchnienia
O jakże uwielbiam wręcz kocham tę zimę,
Że przez swe istnienie mnie w lenia
zamienia
I trwam wciąż w letargu, letargu zimowym
W domowym zaciszu w ciepełku z żeberek
Nieczuła na bodźce w pancerzu lodowym
Zastygłam i czekam na wiosny premierę
Komentarze (7)
taki letarg zimowy jest faktycznie przyjemny, sama
chętnie bym wpadła ;-) (połącz "Nieczuła") pozdrawiam
:-)
Melodyjnie się czyta, tylko w pierwszym wersie coś nie
tak jak dla mnie; no i to, co Jaleku :) Podoba mi się
i tak :)
Ładnie o zimie...też odczuwam takie rozleniwienie.
Pozdrawiam :)
Ładnie, ale interpunkcja do korekty... siódmy wers -
"nieczuła"
Ładniutko...z tym czekaniem na wiosnę
Zajefany wiersz. Dobrze przyprawiony i o to chodzi w
tego typu utworach. Czyta się bez przeszkód.
Pochwała zimy bardzo zasłużona.
Zima ma też swoje plusy.
Pozdrawiam:)