Pochwal(m)nie
Modlił się bardzo żarliwie Krzysio -
wymieniał dobre uczynki z dzisiaj:
1. Powiedział Kasi: "To nie przystoi,
czy ty się, Kasiu, Boga nie boisz!?"
2. Potem pouczył niegrzeczne dzieci,
że za grzech kara z Nieba przyleci.
3. Wytknął Agnieszce, że w tę niedzielę
w zbyt kusej sukni była w kościele;
4. Ance, że zamiast słuchać kazania,
nie mogła wstrzymać się od kichania.
...
I tak wymieniał chwalebne czyny,
aż głos usłyszał: "Przestań się winić
za połajanki i pouczania.
Wybaczę. Ale na przyszłość zważ na
fakt, że ja widzę kto siebie chwali,
miast chwalić Pana." I się oddalił.
Komentarze (37)
Beatko, Amor - bardzo Wam dziękuję :)
Genialne
Kiedyś w kościele gdy ksiądz wyciągnął serduszko z
dobrymi uczynkami było w nim napisane: Dzisiaj nie
zbiłem brata.
Pozdrawiam Elu:)
Myślą o sobie, że są bossscy.
Dobrze to ujęłaś, Skoruso.
Dziękuję za zajrzenie. :)
coraz więcej takich uczonych w piśmie,są mądrzejsi od
Pana Boga...
Nie dowiedziałam się, bo padły trzy kropeczki :)))
Pozdrawiam, Aniu :)
... a na zdrowie, Ance powiedział?
Panowie, dzięki za czytanie :)
oj chwalę ciebie .. super..
Umiejętność czytania ze zrozumieniem słów Pana. ;-)
Fajny wiersz.
Pozdrawiam :-)
Krzysztofów, Danusiu - pójdźmy na kompromis i ostawmy
Krzysiów :))))
Xenia, Vick, dziękuję :)
PS pewien kapłan mocno nawalony
żegnał para fianki; pochwa!..lony
la mie bomba!
Dobry pouczający wiersz. Pozdrawiam serdecznie.
Hmmmm czyli jak, czekał a właściwie był pewien, że
Stwórca go pochwali.... biedak nawet nie zdawał sobie
sprawy, że nie tędy aby zostać pochwalonym przez Boga.
Ile takich Krzysi i Krysiek.... Jak sie odmienia
Krzysztof, bo chyba coś namieszałam Uściski.