Pociąg nadziei
W dworcowej kafejce siedziała samotnie,
czekała na pociąg którego wciąż nie ma.
Sączyła łyk kawy, mijał czas
bezpowrotnie
- jak długo tu jeszcze ma czekać?
Do miasta miłości kupiony ma bilet,
na stacji tęsknoty on czekać ma na nią,
bo jeszcze w swym życiu chce poczuć
motyle
- minuty jak lata mijają.
Nad torem semafor jest ciągle zamknięty,
a ona przychodzi na dworzec codziennie.
Przed snem wciąż się modli - mój święty
Walenty
- niech pociąg mój wreszcie przyjedzie.
Choć lata mijają jak strumyk wciąż
płyną,
na stacji nadziei samotnie tam czeka
- bo przecież przyjedzie! - już może za
chwilę,
do stacji nadziei z daleka.
Kazimierz Nowacki
Komentarze (23)
Już słyszę stukot kół pociągu... Póki wierzy - czeka,
trzeba mieć nadzieję, to ona czasem trzyma przy życiu.
Dobranoc
Znów ładnie i tęsknie :)
niektóre pociągi się spóźniają... refleksyjnie,
ciekawie podjęty temat.
smutny, ale bardzo zatrzymał mnie Twój wiersz*
pozdrawiam
Dziękuję bardzo za miłe komentarze i pozdrawiam
wszystkich serdecznie :)
Ładna dworcowa ballada:)
Bardzo piękny wiersz Kazimierzu. Pozdrawiam
uroczy wiersz...
pozdrawiam pięknie:)
smutny, ale piękny przekaz...nie można tracić
nadziei:) pozdrawiam
smutnie ale z nadzieją ,pozdrawiam
To jest życie.
Przepiękny wiersz.Pozdrawiam serdecznie
Piękny wiersz. Oby peelka i peel spotkali się na tej
stacji nadziei. Pozdrawiam serdecznie.
bardzo piękny wiersz.
Z ogromna przyjemnościowa przeczytałam