poczatek
A.
ściana
fioletowa ściana
jedna
druga
trzecia
czwarta
zaskakuje wszędobylski zapach pustki
o to już
ostatni dzwonek
wraz z Tobą wchodzi chłód
przeraźliwy chłód
mimo upalnego lata
wita mnie zobojętniały błękit
niegdyś spowitych magia oczu
siadasz
zostawiam Ci tu dziś
wszystko
pierwsze nieśmiałe spojrzenie
o tam siedzi w kącie
przerywane lekiem pierwsze słowa
spójrz wirują przy suficie
nasza ławkę w parku
proszę to dla Ciebie
każde drzewo, każdy kamień
mijany podczas niekończących się godzin
wspólnych spacerów
niewinna róże
przyczynę tylu nieszczęść
pijane gwiazdy
toczące się na niebie
w ciepłą sierpniowa noc
lekki dotyk
miły dotyk
ciepło
muśniecie ust na dzień dobry
i na
do widzenia
szyderczo wymachuje Ci przed nosem
kluczem zapomnienia
trzaskają drzwi
nie zwracam uwagi na krzyczące okno
jak nigdy
kłuje w oczy
rosnący przy drodze
polny kwiat
ogrom możliwości
i nieznośna lekkość bytu
bo zostawiłem wszystko
Tobie
Komentarze (2)
Współczuję, ale człowiek potrafi się podnosić jak
przyroda po burzy ....
O! Dzisiaj jest znacznie lepiej, nawet dobrze,
znośniej niż wczoraj, dzisiaj może być na tak.