zniknij...
A.
zniknij nagle
nie zostawiając odcisków stóp
na świeżym śniegu przed domem
przykryj mnie szczelniej kołderką
zapomnienia
nie myśl by zostawić choć
obłudna karteczkę wypisaną
zielonym atramentem nadzieii
nie odwracaj się znikaj
odłóż sztylet slów
zostaw mi na pamiątkę
równą bliznę na piersi
i kałużę utopijnych marzeń
Komentarze (2)
Ja zostawiam, zupełnie szczery wpis - gniot, autor do
oczytalni; brakuje logiki, a to źle w tak niedługim
utworze, nie dobrze, do poprawki.
dobrze oddany klimat, zaklinasz...